sobota, 2 stycznia 2010

uhu ha, uhu ha....

idzie zima! ale czy zła? jeśli biała, śnieżna i z lekkim mrozem to jesteśmy jak najbardziej za! W Święta mieliśmy wiosnę, ale za to Nowy Rok zafundowano nam w bieli :) I z lekkim przymrozkiem, który zrobił swoje... Dziś koło południa blisko 20 minut "odmrażaliśmy" samochód! Szyby były tak ściągnięte lodem jakby w nocy jakiś przepojony szampanem przechodzień wylał niedopity, bąbelkowy płyn na nasze auto, a resztę załatwił mały, złośliwy przymrozek A prawdziwe mrozy mają dopiero nadejść!

Wczorajszy dzień moi mężczyźni spędzili na męskim spacerze zamykając w ten sposób sezon spacerowy 2009. Efektem ich wyjścia są te oto zdjęcia zrobione w najbliższej okolicy naszego osiedla: Autor - mój M.:) Synuś grzecznie spał, czym też się przyczynił do powstania poniższych :)


 

Korzystając z okazji ostatnich minut Pierwszego Dnia Nowego Roku podsumuję krótko:
2009 był dla nas Rokiem Wielkich Zmian. W dosłownym tego słowa znaczeniu. Obserwowaliśmy z nieukrywanym podziwem i zadziwieniem jak nasz Michaś /wchodząc w rok 2009 jako miesięczne niemowlę/ dzień po dniu poznawał Nas i otaczający Go świat. Jak stawiał pierwsze kroczki, jak błysnął w uśmiechu pierwszym ząbkiem, za którym pojawiło się 5 kolejnych /następne będziemy poznawać w 2010, narazie dziąsełka odpoczywają/, jak powiedział pierwsze TATA i MAMA:), jak kształtował się jego "charakterek", jak przybierał na wadze miesiąc po miesiącu wyrastając w ekspresowym tempie z kolejnych rozmiarów ubranek. I jak po męsku z zachwytem reagował na koparki, autobusy, dźwigi i inny, wszelkiej maści sprzęt budowlany. 2009 to też inna rzeczywistość dla nas, którzy sporo podróżowaliśmy  przed pojawieniem się w naszym życiu  Maluszka. Ale jak się okazało nasze Dziecko także polubiło podróżowanie /chyba za sprawą kilku podróży większych lub mniejszych odbytych jeszcze pod sercem mamusi;)/. Mamy za sobą pierwsze wspólne, dalekie wakacje i kilka mniejszych udanych wyjazdów. Rok 2009 zaliczamy więc do bardzo udanych, choć zupełnie innych od dotychczasowych wspólnie przeżytych lat :) A z każdym następnym rokiem będzie coraz ciekawiej.....  Osobiście nie mogę się doczekać kolejnej zimy i wypraw sankowych z naszym Michałkiem na pobliskie niewielkie pagórki, które to wypatrzyłam latem podczas naszych spacerków;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz