sobota, 26 grudnia 2009

Końcówka Świąt = Początek blogowej przygody

I stało się! Pod koniec Świąt Bożego Narodzenia /na które czekaliśmy z utęsknieniem/ i pod koniec 2009 Roku, który był dla nas szczególnym czasem /o tym jeszcze wspomnę/ zaczynam blogować. Czyżby końcówki sprzyjały początkom? :) Oby!!! :)
Póki co kilka migawek naszej świątecznej rzeczywistości...

... kartki, które dotarły do znajomych i rodziny na czas, jako produkt naszej bożonarodzeniowej fabryki handmadowej


  i życzenia w nich skryte...



Nasza wiecznie zielona panna jest tego roku przyodziana w stroje bezpieczne, nietłukące, nieraniące małych ciekawskich łapek. Wszystko w związku z niezwykle ciekawym świata Michałkiem, który to obchodzi drugie w swoim życiu Święta Bożego Narodzenia, ale za to pierwsze "świadome", a na pewno pierwsze warte zbadania wszelkimi zmysłami. Dziecko dotyka, smakuje, wącha, sprawdza wytrzymałość słowem uczy się świata. Choinka więc ubrana w domowe pierniczki, suszone plasterki pomarańczy, sznurkowe bombki, aniołki, szydełkowe gwiazdki  i śnieżynki produkcji babci Michałka i słomiane ozdoby /te okazują się mało wytrzymałe w kontakcie z Dzieckiem/. Efektem takiej szaty naszej zielonej panny jest cudny korzenno-pomarańczowy zapach, który wokół siebie roztacza :)
 


 Mamy też anioły krążące nad stołem z Dobrą Nowiną



kilka mini choinek i udających choinki

 

I tyle na dziś... Dziecko smacznie śpi, pewnie śni o aniołkach, choinkach i wiszących na nich dobrach :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz